53 dzień po resekcji głowy kości udowej
O 6.00 rano obudził mnie hałas odruchów wymiotnych u Demona, który widocznie próbował pozbyć się zalegającej w nim sierści. Wstając zauważyłam, że na dywanie leży kilka liści ze stojącej przy nim rośliny. Najwyraźniej Demon potraktował mojego kwiatka jako zamiennik trawy. Ponieważ aura dzisiaj była wyjątkowo niesprzyjająca stwierdziłam, że podarujemy sobie wypad za miasto. Chodzenie w deszczu nie jest zbyt ciekawe.
Postanowiłam, że pojadę rozejrzeć się dzisiaj za dywanami do pokoju i na korytarz. Chciałam, żeby Demon schodząc z łóżka lądował na stabilnym podłożu, a nie na śliskich panelach. Na korytarz kupiłam dywan, który nie zakrywa całości. Część podłogi jest ocieplana i Niszczyciel uwielbia się tam wylegiwać.
Demon tak bardzo się zmęczył pomaganiem w rozkładaniu, że później spał 2 godziny. Coraz więcej czasu przesypia i coraz częściej kładzie się obok mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz