46 dzień po resekcji głowy kości udowej
Demon obudził się w nieco gorszym humorze, a przez cały dzień był słaby. Na spacerze po kilku krokach zaraz kładł się na ziemi. Nawet osoby, które go nie znały zauważyły, że jest chory. Wyglądał na słabego. Niestety zwrócił też jeden z posiłków, którego nie strawił. Zdecydowanie był to jeden z gorszych jego dni. Postanowiłam, że tego dnia nie będę go męczyła żadnymi ćwiczeniami, długimi spacerami czy pływaniem. Chciałam, żeby sobie odpoczął i nabrał sił przed jutrzejszą wizytą u weterynarza bo w obecnej formie do niczego się nie nadawał.
Pod wieczór nadal był osowiały i miał problemy z rozwolnieniem, ale dobra wiadomość była taka, że już nie wymiotował. Chociaż trzeba przyznać, że z miski wyjadał tylko te bardziej smakowite kąski. Poza mięsem nie ruszył niczego. Na spacery wychodziliśmy często, ale były one bardzo krótkie 5- 10 minutowe, żeby niepotrzebnie nie męczyć Demona. Oboje czekaliśmy na poniedziałek na zbliżającą się wizytę u Pani Doktor.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz