50 dzień po resekcji głowy kości udowej - dalsza rehabilitacja
Demon przez cały dzień był wyjątkowo grzeczny, po południu jak zwykle pojechaliśmy na rehabilitację, gdzie ćwiczył z Panią Małgosią. Poza masażem, rozciąganiem oraz ćwiczeniami z piłką czy przechodzeniem przez płotki Demon pierwszy raz stawił czoło dyskowi balansującemu, który był dla niego niewątpliwie większym wyzwaniem niż zwykły dysk równoważny. Demon szybko załapał o co chodzi i zaczął stawać na nim przednimi łapami, tylnymi staje tylko czasem. Do tego Pani Małgosia ćwiczyła z nim chodzenie do tyłu dzięki, któremu bardziej obciążał łapę.
Chodzenie wspak muszę z nim jeszcze trochę potrenować. Mimo wszystko uważam, że dzisiaj Demon pracował naprawdę ładnie i nawet specjalnie nie utrudniał Fizykoterapeutce zadania. Oczywiście co jakiś czas odchodził i intensywnie węszył w jednym miejscu, ale był to jedyny akt dezercji z jego strony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz