44 dzień po resekcji głowy kości udowej
Ponieważ mamy weekend postanowiłam zabrać Demona nad jezioro, żeby popływał zdecydowaliśmy, że będzie robił to regularnie. Zabieranie go podobnie jak w grudniu i styczniu 200 km w jedną stronę na bieżnię wodną byłoby teraz dla nas niewykonalne. Za to jezioro oddalone o niecałe 30 km jest już do pogodzenia z pozostałymi obowiązkami.
Demon chętnie pływa więc ćwiczenia w wodzie są dla niego po prostu przyjemne. Zawsze z niecierpliwością czeka na moment kiedy zabieram jego niebieską torbę z ręcznikiem. Bo wie gdzie się wybieramy.
Niszczyciel jest bardzo dobrym pływakiem, ale potrzebuje do tego odpowiedniej motywacji. Za zabawką wyruszy do wody, ale nie zawsze z nią wróci, natomiast kij wyciągnie zawsze. Bo przecież szkoda, żeby się taki ładny kawałek drewna zmarnował. Dzisiaj wrzuciłam mu do wody 2 spore kije, żeby zobaczyć, który wyciągnie. Demon najpierw chwycił kij, który był bliżej, potem podpłynął do tego, który był dalej i jego również złapał go w pysk. Żadnego nie zostawił w wodzie.
Po godzinie pływania i leżenia na plaży zabrałam Demona na krótki spacer po okolicy. Chciałam, żeby pochodził i powęszył w nieco innej niż zazwyczaj okolicy. Dlatego udaliśmy się tam, gdzie nigdy nie bywamy.
No daj smaczka przecież tak ładnie proszę. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz