29 dzień po resekcji głowy kości udowej
Dzisiaj minął kolejny dzień od operacji Demona i zaczynam poważnie obawiać się o jego zdrowie. Tydzień temu na kontroli wagi okazało się, że stracił 2 - 2,5 kg i zamiast 40 kg waży około 37 kg. Przy okazji wizyty Demon został odrobaczony, ale w kale nie zauważyłam żadnych robaków więc oczywiście pomyślałam, że należy zwiększyć mu ilość jedzenia, ponieważ ostatnio jego aktywność fizyczna znacznie wzrosła. Przez cały czas poza dodatkowym posiłkiem podawałam Niszczycielowi suplement HMB. Dzisiaj ponownie zabrałam go na kontrolę masy ciała. Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że Demon znowu schudł i teraz waży zaledwie 34 kg.
Jest to conajmniej niepokojące. Pani Weterynarz stwierdziła, że powinnam zacząć dawać mu jedzenie wysokoenergetyczne. Stwierdziłam, że wrócę za tydzień i zobaczymy jak będzie. Gdy dotarłam do domu i nakarmiłam Demona zaczęłam w głowie analizować wszystkie możliwości. Postanowiłam wrócić do Pani weterynarz, ponieważ postanowiłam zrobić Demonowi badania kału na obecność takich pasożytów jak : tasiemiec czy nicienie.
Jest to conajmniej niepokojące. Pani Weterynarz stwierdziła, że powinnam zacząć dawać mu jedzenie wysokoenergetyczne. Stwierdziłam, że wrócę za tydzień i zobaczymy jak będzie. Gdy dotarłam do domu i nakarmiłam Demona zaczęłam w głowie analizować wszystkie możliwości. Postanowiłam wrócić do Pani weterynarz, ponieważ postanowiłam zrobić Demonowi badania kału na obecność takich pasożytów jak : tasiemiec czy nicienie.
W czasie wizyty Pani Doktor zapytała o to jakie Demon robi kupy odpowiedziałam, że zwarte i normalne. Przypomniało mi się jednak, że Niszczyciel ostatnio strasznie gubi sierść. Poza podszerstkiem, który jest wyczesywany codziennie Demon traci też okrywę wierzchnią. Dotychczas myślałam jednak, że jest to związane z niedawnymi narkozami i leczeniem antybiotykowym niż np. z pasożytami. Pani weterynarz stwierdziła jednak, że jest to mało prawdopodobne, aby to właśnie narkozy były powodem utraty sierści.
Tak więc wyruszyłam do domu z pojemnikiem na próbki kału i kolejnymi zmartwieniami na głowie. Zaczytując się wiadomościami od wujka Google zaczęłam rozmyślać czy 3 próbki mogę wrzucić do jednego pojemnika czy też muszę jutro dokupić kolejne dwa. Nie znalazłszy odpowiedzi postanowiłam zapytać jak zwykle pomocnych facebookowiczów, a konkretniej członków grupy ''choroby psów i kotów (oprócz ortopedycznych)''. Rozwiano tam moje wątpliwości odnośnie ilości pojemników, ale przede wszystkim podpowiedziano, żeby sprawdzić kał na obecność lambri. Pasożyty znane, ale jakoś o nich nie pomyślałam. Plan jest taki : najpierw sprawdzę czy Demon ma pasożyty, a później, albo zaczniemy leczenie, albo będziemy szukać dalej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz