27 dzień po resekcji głowy kości udowej
Będąc dzisiaj z Demonem na rehabilitacji poprosiłam Lekarkę, żeby zobaczyła czy rana jest już dostatecznie zasklepiona i czy istnieje jeszcze jakakolwiek szansa, że Demon ponownie ją sobie rozliże.
Pani Doktor zbadała ranę i stwierdziła, że jest ona już tak dobrze zasklepiona, że mało prawdopodobne jest to, aby nawet Demon dał radę coś popsuć. Właśnie dlatego postanowiłam zdjąć mu dzisiaj kołnierz, z którego i tak niewiele już pozostało. Niszczyciel na początku chyba trochę nie dowierzał, że nie będzie musiał dłużej chodzić z abażurem, ale na pewno był z tego powodu zadowolony.
Po rehabilitacji zabrałam Demona nad jezioro, żeby poćwiczyć z nim :
- chodzenie po nierównym terenie,
- siad, waruj, stój,
- chodzenie po schodach do którego wykorzystałam pomosty znajdujące się przy linii brzegowej,
- brodzenie w wodzie,
W domu dałam Demonowi odpocząć przez 2 godziny, a potem zabraliśmy się do pracy, najpierw ćwiczenia, potem kąpiel oraz pielęgnacja (czesanie, czyszczenie uszu, smarowanie poduszek, itd.).
Najpierw zwabili smakołykami, a później wykąpali. Nikt nie pomógł Rotfajleru. Nikt ! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz