Ciągle pada ...
Rano wstałam i zobaczyłam, że znowu leje, nie był to dobry znak, ponieważ planowałam wyjazd do Białogóry, ale chodzenie w deszczu po plaży wydało mi się dość słabym pomysłem. Po śniadaniu zaczęłam rozmowę z Panią, która Bychowski Dwór odwiedziła wraz z mężem i córką. Państwo przyjechali z Poznania, a ponieważ przyjeżdżają do Bychowa już od kilku lat to wykazują się bardzo dobrą znajomością terenu. Zapytałam czy w Białogórze faktycznie jest tak strasznie tłoczno jak opowiadał mi kucharz. Pani wyraźnie zaprzeczyła. Powiedziała, że ludzie gromadzą się głównie przy zejściach na plażę, ale wystarczy kawałek odejść i ma się całą masę przestrzeni tylko dla siebie. Postanowiłam to sprawdzić w piątek o ile oczywiście przestanie padać.
Ponadto dostałam informację od Pani recepcjonistki, że przeprowadzić się do nowego pokoju możemy zaraz po posprzątaniu go przez Panie pokojówki. Sęk w tym, że nikt nie wiedział jak długo to potrwa, ani kiedy wymelduje się gość zajmujący daną kwaterę. Pozostało nam tylko czekać na informację, dlatego jakieś dalsze wyjazdy tego dnia kompletnie odpadały.
Około 10.00 do pokoju zapukał właściciel hotelu i poinformował mnie, że mogę już się przenieść z rzeczami do pokoju obok. Nie tracąc czasu przetransportowałam rzeczy do pokoju obok, a następnie sprawdziłam 3 razy czy, aby na pewno zabrałam wszystko. Gdy byłam już pewna, że nie zapomniałam o niczym. postanowiłam, że możemy z Demonem, gdzieś jednak pojechać.
Ponieważ pogoda nieco się ustabilizowała i okresami wychodziło nawet słońce postanowiłam, że dzisiaj zamiast nad morze znowu pojedziemy nad jezioro. Po pierwsze jest tam nieco cieplej, po drugie odrobinę bliżej. W razie niepogody bylibyśmy w stanie dość szybko wrócić samochodem do hotelu, żeby tam pod ciepłą pościelą móc się dalej wylegiwać. Ponieważ pobyt przedłużyłam do niedzieli mogłam równie dobrze Białogórę odwiedzić w piątek lub nawet w sobotę. Niestety Demon nad jeziorem mało co nie przyprawił mnie o zawał serca. W pewnym momencie ni stąd ni zowąd wybił się do góry, żeby chwycić gałąź zwisającą z drzewa. Kiedy opadł na ziemię przez cały czas zoperowaną łapę trzymał w górze, pomyślałam sobie wtedy ''k...... tylko nie więzadło''. Na szczęście po minucie zaczął już stawać na łapę normalnie, postanowiłam, że mu się poprzyglądam, chodził normalnie, oczywiście jak na Demona, ponieważ jak większość z Was wie lub może zauważyła, mamy problem z przeprostem prawej łapy. Przeprost łapy wiąże się z nieudanym zabiegiem, który został wykonany w Bydgoszczy, ale o tym możecie poczytać w postach pt. ''Dysplazja jak wyrok, od tego się zaczęło'' oraz ''Biednemu zawsze wiatr w oczy - czyli Demon już po wizycie w Warszawie''.
Przejeżdżając niedawno przez Prusewo zauważyłam, że tam również jest dworek. Postanowiłam to sprawdzić jednego dnia w drodze powrotnej z dobrze znanego nam już jeziora. Dwór Sześć Dębów podobnie jak Dwór w Bychowie dysponuje restauracją, która mieści się w zabytkowej rezydencji. Dwór otoczony jest zadbanym i cichym parkiem, w którym można podziwiać angielski ogród oraz rośliny o geometrycznych kształtach. Dwór posiada też bezpłatny parking, internet, kawiarnię oraz salon z tarasem. Okolicę podobnie jak w innych dworach można zwiedzać na wypożyczonym w pałacu rowerze. Obiekt usytuowany jest 3 km od Jeziora Żarnowieckiego, 7 km od Białogóry i 14 km od Dębek.
Obiad zjadłam jak zwykle w Choczewie, ale za to ''małą czarną'' wypiłam już w Bychowie. Po odstawieniu Demona do pokoju, wybrałam się do restauracji, żeby wypić kawę na ich tarasie. W sumie robiłam tak codziennie. Mogłam wtedy po prostu odpocząć i posiedzieć, bo chociaż bardzo Kocham Demona to czasami muszę też pobyć sama. Niestety około 21.00 nastąpiła przerwa w dostawie prądu przez co nie mogłam naładować baterii w związku z czym jutrzejsze filmy będą na pewno bardzo krótkie.
Dobrze że Demonowi nic się nie stało.
OdpowiedzUsuńŚliczna ta apaszka którą ma na sobie (bandamka)
Na szczęście nie ucierpiał. Bandamka została kupiona na allegro od użytkownika Pelo i muszę przyznać, że moje oczekiwania spełnia w 100 %.
Usuń