Dalsze oczekiwanie na wyniki
W ciągu kilku dni do przychodni zaglądałam kilka razy, ale za każdym razem mówiono mi, że się ze mną skontaktują jak tylko wyniki będą do odbioru. Pomimo kilkukrotnych zapewnień ze strony przychodni, że do mnie zadzwonią jak tylko przyjdą wyniki, żadnej informacji nie otrzymałam. Kiedy we wtorek wybiła godzina 15.00, a ja nagle nie otrzymałam telefonu straciłam cierpliwość i ponownie odwiedziłam Panią doktor. Jak tylko przekroczyłam próg ich sklepu dostałam informację, że wyniki Demona już przyszły, ale że mam chwilę zaczekać. Ta chwila trwała ponad 40 min co naprawdę mnie rozdrażniło zwłaszcza, że byłam już umówiona. Najbardziej jednak zdenerwował mnie fakt, że nie powiadomiono mnie o wynikach i pewnie gdybym nie była osobą upierdliwą nie miałabym czego zabrać do Warszawy.
W pewnym momencie wyszła do mnie Pani doktor od poszukiwania egzotyki oczywiście z wielką książką i zaczęła zadawać mi pytania na środku sklepu z za lady przy innych klientach. Przyznam, że to było mało profesjonalne, jako klient mam prawo wybierać czy ktoś pozna wyniki mojego psa czy też nie, a wywiad z właścicielem zwierzęcia powinno się przeprowadzać w gabinecie. Rozumiem, że czasami nie ma takiej możliwości, bo nagi czas, bo trzeba lecieć do pacjenta, który wymaga natychmiastowej pomocy, ale wtedy bierze się właściciela na bok i rozmawia z nim nieco ciszej bez przekrzykiwania się przez ladę, nawet nie podchodząc do danej osoby. Jednak to wszytko jakoś bym pewnie przełknęła gdyby nie fakt, że w drzwiach przychodni w pewnym momencie pojawił się Pan doktor, który wykonał u Demona zabieg pectinectomii, a który później kłamał i unikał mnie jak ognia, gdy zwróciłam uwagę na to, że pies po zabiegu zaczyna chodzić coraz gorzej. Pamiętam jak Pan doktor oraz jego pracownicy kłamali mi, że mam spokojnie czekać na poprawę bo wymaga to czasu. Nie zaniepokoiły Pana doktora nawet coraz większe zaniki mięśniowe pojawiające się w łapie. Nie zaniepokoił Pana ortopedy nawet fakt, że na zdjęciach RTG, które wykonałam po zabiegu głowa kości udowej znajdowała się całkowicie poza stawem. Przez cały czas próbowano mi wmawiać, że to normalne i że należy czekać, bo kolejny zabieg można wykonać dopiero gdy pies zakończy okres wzrostu. Byłam tam z psem niemal codziennie, ale jak Pan doktor spotkał mnie w innych gabinetach 2 razy to za każdym razem udawał, że mnie nie zna. Za każdym razem spuszczał wzrok. Słusznie powinien się wstydzić tego co zrobił. bo obowiązkiem każdego lekarza jest pomaganie oraz walka o zdrowie swojego pacjenta. Ten lekarz nie tyko Demonowi nie pomógł, ale zwyczajnie zaszkodził i tego nigdy mu nie zapomnę.
Kiedy przyszła moja kolej weszłam do gabinetu, żeby odebrać wyniki Demona.
Profil nerkowy wypadł całkiem dobrze, w zasadzie poza fosforem i potasem, które przekraczały normę o 0,09 mmol/l i 0,18 mmol/l wszystko było w normie. Poprzednio fosfor był o wiele wyższy więc fakt, że udało nam się go obniżyć pomimo długofalowego leczenia bardzo mnie ucieszył. Z tej listy tylko jeden parametr przykuł moją uwagę. Moim zdaniem glukoza była zdecydowanie zbyt niska i wynosiła 2,06 mmol/l, gdzie norma to 3,05 - 6,10 mmol/l.
Profil trzustkowo - jelitowy też nie był najgorszy TLI w normie, kwas foliowy delikatnie poniżej normy, martwiła jedynie wit B12, która przekraczała normę o 27,00 pg/ml.
Interpretacja profil trzustkowo - jelitowy
Podwyższone stężenie wit. B12 może wykazywać procesy immunoprolifetaryczne lub być efektem jej zwiększonej suplementacji w diecie. Jednocześnie występuje podejrzenie schorzenia proksymalnej części jelita cienkiego (dwunastnicy, j.czczego) wraz z zaburzeniem wchłaniania. Wykluczyć należy niedobory żywieniowe kwasu.
Wyników ze mną nie omówiono, nie wyjaśniono też co oznaczają wspomniane wyżej procesy immunoprolifetaryczne. W zasadzie poinformowano mnie, że pies powinien przyjmować kwas foliowy, a potem zobaczymy. Bo poza nieprzystawalnością może to być masa chorób przy których podaje się bardzo silne sterydy, ale wcześniej konieczne jest zrobienie biopsji i tyle.
Podziękowałam i wyszłam, zaczęłam zastanawiać się co może być nie tak, kłóciło mi się podawanie kwasu foliowego, którego niedoboru nie stwierdzono. Postanowiłam więc, że skoro i tak jadę jutro z Agą i Misią do Warszawy na RTG stawów to zabiorę wyniki Demona i może Pani doktor Degórska chociaż na nie zerknie. Wiedziałam, że Pani Doktor ma dość ciężkie przypadki w środę i że akurat ja nie byłam umówiona, ale mimo wszystko miałam nadzieję, że może porozmawiam z nią przez minutę czy dwie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz