Rottweiler

Rottweiler

wtorek, 7 czerwca 2016

Psia bójka - czyli jak rozdzielić gryzące się psy


Mój pies wdał się w bójkę ? Nie, to nie możliwe - czyli krótko o sile wyparcia 

Pomimo powszechnego problemu psie bójki dla wielu właścicieli nadal pozostają tematem tabu, a zagadnienie agresji jest sprawą dość krępującą. Niewielu ludzi potrafi zaakceptować fakt, że ich ukochany pies - członek rodziny to zwierze, które posiada dzikie instynkty i które czasami bywa nieprzewidywalne. Nie zawsze jesteśmy w stanie przewidzieć daną reakcję pupila. Prosty przykład : Pies mojej znajomej , który od pierwszych miesięcy był socjalizowany, szkolony, przyzwyczajany do różnych miejsc, ludzi, przedmiotów, dziwnych zachowań, nietypowych sytuacji pewnego dnia skoczył na przejeżdżający samochód. Tylko dzięki błyskawicznej reakcji właścicielki nie doszło wtedy do tragedii.

W krajach takich jak Niemcy, Szwecja, Stany skłonność do agresji u wielu ras została zminimalizowana poprzez selekcję i wyeliminowanie z hodowli psów niezrównoważonych i agresywnych. W Polsce nadal stanowi to problem częściowo dlatego, że nasze wymagania są niższe, a świadomość mniejsza, a częściowo dlatego, że nadal nie przykłada się wagi do tego jakie zwierzęta są rozmnażane. Wystarczy porównać kartę oceny prób testów psychicznych rasy, żeby zobaczyć jak bardzo w stosunku do naszych sąsiadów jesteśmy zacofani.

Często nie zdajemy sobie sprawy, że każdy pies bez względu na gabaryty rasę czy wygląd w określonych warunkach może wykazywać zachowania niepożądane, a nawet niebezpieczne. Z każdym zachowaniem agresywnym powinno się walczyć jak najwcześniej, ponieważ niekontrolowane najpewniej będzie się nasilać, zwłaszcza, że jest ono samonagradzające. Przyczyn agresji jest wiele : od obrony zasobów przez agresję lękową, smyczową po obronę terytorium włącznie, a ponieważ nie mamy wpływu na zachowanie innych psów czy ich właścicieli powinniśmy wiedzieć co zrobić, gdy już do psiej awantury dojdzie.




Po pierwsze zapobiegaj 

Niechlubną prawdą jest fakt, że za większość psich bójek odpowiadają właściciele. Wielu z tych sytuacji dałoby się uniknąć, gdyby większość ludzi rozumiała zachowanie swoich podopiecznych i wykazywała się nieco większą nich dotychczas świadomością. Jako właściciele mamy obowiązek nie tylko chronić naszego psa, ale i dopilnować, żeby nie wyrządził on szkody innej osobie czy zwierzęciu. Świadomy właściciel rozumie, że nie tylko jego pies ma potrzeby. Wciąż jednak mam wrażenie, że są oni w mniejszości. Często zdarza się, że psy agresywne puszczane są luzem bez żadnego nadzoru. W mojej okolicy mieszka kilku sąsiadów, którzy swoje niezbyt przyjazne psy puszczają luzem. Niektóre błąkają się same całymi dniami. Na efekty takiego beztroskiego zachowania nie trzeba było długo czekać. W ciągu ostatnich kilku miesięcy doszło do kilkunastu pogryzień nie tylko wśród zwierząt, ale i ludzi. Poza psami agresywnymi są też psy nachalne, które swoim zachowaniem również prowokują do ataku. Jako świadomy właściciel powinniśmy uszanować to, że nie każdy życzy sobie, aby obcy pies podbiegał do jego pupila. Powody tej niechęci są różne : czasami pies jest po lub przed zabiegiem operacyjnym i jego ruch musi być ograniczony, czasami wymaga większej pracy w zakresie socjalizacji, czasami cierpi z powodu lęku, a czasami jest psem pracującym, który swoją uwagę ma skupiać tylko na przewodniku. Nie ważne czy nasz pies jest agresywny czy nazbyt kontaktowy nie powinniśmy pozwalać mu podbiegać do obcych psów, ponieważ nigdy nie wiemy z jaką reakcją drugiego czworonoga może się spotkać. Krzyczenie z oddali ''o jeju'' lub ''on chce się tylko pobawić'' czy równie mocne i często słyszane przeze mnie pytanie ''to pies czy suka? '' jest absolutnie niedopuszczalne. Możliwe, że dla wielu osób będzie to niespodzianką, ale pies z suką nie zawsze muszą się polubić, podobnie jak dwa samce nie zawsze muszą rzucić się sobie do gardeł. O wiele właściwsze byłoby pytanie ''czy psy mogą się z sobą przywitać''. To tak niewiele kosztuje, a może uchronić psy i nas samych przed nieprzyjemną i niebezpieczną sytuacją. Jeśli dany właściciel prosi, żeby pies się do jego pupila nie zbliżał to powinniśmy to uszanować. Psy agresywne i nieposłuszne, nie reagujące na przywołanie powinny zawsze być prowadzone na smyczy lub lince treningowej.
Wśród wielu właścicieli panuje też błędne przekonanie, że bez względu na wszystko psy muszą się z sobą przywitać. W końcu tyle się teraz mówi o psiej socjalizacji. Powinniśmy jednak wiedzieć, że nie każdy pies czuje taką potrzebę. Są takie, które tego nie lubią. Dlatego dobrze jest pytać. W końcu nikt nie zna swojego psa lepiej niż właściciel przynajmniej teoretycznie. Przede wszystkim jednak powinniśmy obserwować naszego psa, ponieważ większość wyraźnie sygnalizuje swoje zamiary względem innego osobnika. Nie zaszkodzi też codzienne ćwiczenie posłuszeństwa i skupiania uwagi na przewodniku, ponieważ podczas spaceru ta umiejętność może okazać się bezcenna. Dobrym sposobem na unikanie konfliktów jest odwracanie uwagi psa od innego czworonoga zanim ten jeszcze zdąży się zbliżyć. Do tego celu wykorzystuję zawsze to co mam pod ręką : czasami są to smaczki, czasami patyk, szyszki lub zabawka. Wszystko może okazać się pomocne. Jeżeli natomiast nie znamy danego psa lub jego postawa ciała wskazuje na możliwość konfliktu to starajmy się od niego oddalić na bezpieczną odległość. Czasem lepiej zawrócić niż narażać się na konfrontację. 




Po drugie zachowaj spokój 

W sytuacji, gdy już podbiegnie do nas obcy pies powinniśmy pamiętać o tym, że w dużej mierze nasze zachowanie ma wpływ na to jak dana sytuacja się zakończy. Przede wszystkim nie należy jednak panikować. Poza tym o ile to możliwe nie należy napinać smyczy, ani odciągać psa siłą. Takie zachowanie tylko sprowokuje go do ataku. Wiąże się to z napięciem mięśni i postawą ciała, którą przybiera pies wiszący na smyczy czy ciągnięty przez właściciela. Daj psom spokojnie się obwąchać, nie tylko po nosie. Początkowo nie ingeruj, daj psom się ''dogadać'' jest szansa, że konflikt rozwiąże się po kilku szczeknięciach. Nie tup, nie krzycz, nie wykonuj gwałtownych ruchów po prostu się rozluźnij. Poklepywanie psa, żeby go uspokoić też nie jest dobrym pomysłem, ponieważ dodatkowo go zestresuje. Jeśli nie jest jeszcze za późno można spróbować wejść między psy, stając twarzą do agresora, uniemożliwiając mu tym samym dostęp do ofiary. Taka postawa zwykle powstrzymuje zapędy napastnika. W tej sytuacji sprawdza się też gaz pieprzowy, który nie wyrządza psom krzywdy, ale skutecznie zniechęca je do ataku.

Jeżeli pomimo zachowania środków ostrożności pomiędzy psami dojdzie do konfliktu to najgorszym co możemy w tej sytuacji zrobić jest jego zaostrzenie. Należy szybko i sprawnie rozdzielić psy minimalizując tym samym ryzyko obrażeń. Słyszałam i czytałam o wielu sposobach rozdzielania psów, niektóre z nich stosowałam sama, innych nie odważyłabym się nawet spróbować. Niektóre z nich są bezpieczne inne nie, a ich stosowanie może okazać się dość ryzykowne. Poniżej postaram się wyjaśnić dlaczego.

Na forach internetowych możemy przeczytać, że do najpopularniejszych metod rozdzielania psów należą : podnoszenie psów za tylne łapy, polewanie ich wodą, ściskanie za jądra, ciągnięcie za ogon, bicie po głowie, a nawet wsadzanie ręki do pyska agresora. Niektóre z tych metod są bardzo niebezpieczne i mogą prowadzić do poważnych uszczerbków na zdrowiu. Polanie psów wodą może sprawdzić się, gdy konflikt nie jest poważny, ale prawdę mówiąc nie znam nikogo kto każdorazowo zabiera na spacer butelkę z wodą zwłaszcza zimą. Polewanie psów wodą zawiedzie w przypadku wywiązania się poważnej awantury, ponieważ nie zostanie to nawet przez nie ''odnotowane''. Nie zaryzykowałabym też bicia, kopania czy ściskania za jądra. Nigdy nie widziałam, żeby jakikolwiek profesjonalista w ten sposób rozdzielał psy. Takich metod nie należy stosować nie tylko ze względu na własne bezpieczeństwo, ale i ryzyko spowodowania urazów u psa. Z doświadczenia wiem, że pies w takim momencie absolutnie nie zastanawia się czy atakuje go przeciwnik czy ręka właściciela. Po prostu gryzie. Kiedyś, gdy Demona zaatakował inny agresywny pies, chcąc odciągnąć go od napastnika skróciłam i pociągnęłam go za smycz, a następnie chwyciłam go z boku za obrożę, żeby zwiększyć dystans pomiędzy nim, a drugim psem. Zrobiłam wszystko to czego zrobić nie powinnam. Efekt był taki jakiego można się było wtedy spodziewać. Demon odwrócił kufę i zahaczył zębami o moją rękę, oczywiście nie ugryzł i nie zrobił tego celowo. Po prostu postąpił instynktownie, gdy w sytuacji silnego napięcia coś chwyciło go z boku. Podobnie sprawa ma się z biciem, kopaniem i ściskaniem jąder. Ból zadawany psu może spowodować reakcję odwrotną od zamierzonej i sprowokować go do jeszcze bardziej zaciętej walki. Nie wspominając już nawet o urazach jakich może doznać, gdy zaczniemy go okładać pięściami. Równie głupie jest wkładanie psu do pyska ręki. Nie wiem jak Wy, ale ja nie odważyłabym się tego zrobić. Za bardzo lubię swoje palce. Jest to zachowanie pozbawione jakiegokolwiek sensu i instynktu samozachowawczego. Nawet pies, który dotąd nigdy nie ugryzł człowieka może w trakcie walki zrobić to zupełnie nieświadomie. Prawdę mówiąc nie wiem skąd wzięło się przeświadczenie, że w trakcie walki należy psu włożyć do pyska naszą rękę, nie wiem czy osoba, która była pomysłodawcą tego sposobu kiedykolwiek rozdzielała walczące psy, ani czy po owym zdarzeniu nadal miała obie ręce, ale w dobie 21 wieku możemy dany pogląd uznać za niedorzeczny.

Bardzo złym pomysłem jaki ostatnio miałam okazję zaobserwować było wyszarpywanie psa pokroju maltańczyka z pyska psa wielkości rottweilera. Wyobraźcie sobie małego psa, którego trzyma zębami dużo większy pies, a którego to malucha ktoś próbuje wyszarpać z uścisku za tylne łapy ? To bardzo niebezpieczne zwłaszcza dla psa, którego w ten sposób ktoś próbuje uwolnić, takie postępowanie może prowadzić to do wielu poważnych urazów, zwłaszcza, że drugi pies najprawdopodobniej będzie starał się utrzymać ofiarę w pysku, przez co może mocniej zacisnąć zęby.

Po trzecie rozdzielaj mądrze 

Powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, że nie każdy psi konflikt jest poważny, a sposób rozdzielania należy dostosować do jego siły. Czasami wystarczy szybko odciągnąć od siebie psy, a czasami wymaga to nieco więcej siły. Fakt jest jeden w momencie, gdy psy zaczynają się gryźć ''na poważnie'' należy interweniować, ponieważ pozostawienie psów samych sobie może doprowadzić do zagryzienia jednego z nich. Niektórzy szkoleniowcy radzą, żeby w momencie ataku obcego psa puścić smycz co możliwi psu obronę bądź ucieczkę przed napastnikiem. Inni, żeby spróbować je rozdzielić bezdotykowo : np. za pomocą polania wodą lub narzucenia na jednego z nich koca lub kurtki. To spowoduje dezorientację i pozwoli na jego odciągnięcie. Można też spróbować rozdzielić psy za pomocą płaskiej, drewnianej lub plastikowej klepki, tzw. breaking stick, która umożliwia bezpieczne otwarcie psiego pyska. Jeśli w pobliżu jest samochód możemy spróbować przestraszyć psy za pomocą klaksonu. Chwilowa dezorientacja da nam czas na szybką reakcję i oddzielenie od siebie gryzących się psów. Jeżeli do dyspozycji mamy drugą parę rąk to możemy spróbować przełożyć pod ich tylnymi łapami szale lub smycze, a następnie je od siebie odciągnąć. Metoda sprawdzi się w przypadku dwóch gryzących się psów pod warunkiem, że oba zostaną odciągnięte w tym samym momencie. Trzeba jednak pamiętać, że pies może się odwrócić i ugryźć. Dlatego przy stosowaniu tej metody należy zachować szczególną ostrożność. Jeśli psy walczą zaciekle, a wcześniejsze metody okazały się nie skuteczne to o ile mamy kogoś do pomocy pozostaje nam jedno. Skorzystanie z tak zwanej ''taczki''. Każda z osób łapie jednego z psów za tylne łapy unosząc je do góry i lekko rozciągając na boki, uniemożliwiając mu tym samym atak na człowieka znajdującego się za nim. W takiej pozycji pies traci równowagę, a to skutecznie studzi jego zapał i uniemożliwia dalsze gryzienie.

Sytuacja nieco się komplikuje, gdy jesteśmy sami. Rozdzielenie psów w pojedynkę nie jest łatwe zwłaszcza, gdy jeden z nich biega na około i gryzie, gdzie popadnie. W takim przypadku możemy spróbować złapać agresora na smycz, odciągnąć go i przywiązać go do drzewa. Drugiego natomiast łapiemy za tylne łapy i odciągamy.

Jak rozdzielić gryzące się psy, czyli co robimy, a czego nie w bardzo dużym skrócie

- zachowaj spokój,
- nie bij, nie krzycz, nie kop, nie ściskaj za jądra,
- jeśli jest taka możliwość zwerbuj kogoś do pomocy,
- jeżeli walka nie jest zażarta, a zwerbowana osoba posiada wodę poproś o to, żeby polała nią psy,
- jeśli posiadasz koc lub kurtkę spróbuj go rzucić na agresora,
- jeśli w pobliżu znajduje się samochód poproś właściciela o włączenie klaksonu, zwykle przerywa on awanturę,
- pamiętaj niski ton głosu szybciej dotrze do psiego umysłu niż krzyk czy płacz,



Bibliografia

- ''Zachowania agresywne u psów''  - James O'Heare
- ''Agresja  psów'' - Joel Dehasse 
-http://www.dziennikpolski24.pl/artykul/2878556,jak-bezpiecznie-rozdzielic-gryzace-sie-psy,id,t.html 
- https://www.pies.pl/gryza-sie/

2 komentarze: