Rottweiler

Rottweiler

środa, 17 lutego 2016

Rośliny ogrodowe trujące dla psa

Czy wiecie jakie rośliny szkodzą Waszemu psu ? Jakich gatunków należy unikać w ogrodzie, żeby Wasz pupil był w nim bezpieczny ? Poniżej znajdziecie najbardziej znane rośliny, które stanowią potencjalne niebezpieczeństwo dla Waszego przyjaciela. 

Jeśli jednak zaobserwujesz niepokojące symptomy tj. silne wymioty, konwulsje, biegunka, nienaturalnie jasne dziąsła i język,  opuchnięty język, tkliwy nabrzmiały brzuch, brak apetytu, apatię oraz masz podejrzenie, że zwierzę mogło połknąć fragment niebezpiecznej rośliny, od razu udaj się do weterynarza, a w celu przyśpieszenia diagnozy podaj lekarzowi potencjalne źródło zatrucia czyli nazwę gatunkową rośliny.

TRZEMIELINA (EYONYMUS) 

to zimozielony krzew o zwartym, wyprostowanym pokroju. Roślina  umiarkowanie szkodliwe są wszystkie fragmenty tej rośliny, mogą powodować : wymioty, biegunkę drgawki oraz śpiączkę.






OSTROKRZEW (LLEX)

to wysoki krzew - rośnie zwykle do 6 m, należący do rodziny ostrokrzewowatych (Aquifoliaceae). Jego owoce mają umiarkowaną toksyczność, działają niekorzystnie na układ pokarmowy.

ostrokrzew fot. JamesDeMers Pixabay













BUKSZPAN (BUXUS)

ten  zimozielony krzew należy do rodziny Buxaceae. Trujące są w szczególności liście tej rośliny, zjedzenie ich może skutkować : wymiotami, biegunką, podrażnieniem skóry i błon śluzowych. 

                    









HORTENSJA (HYDRANGEA) 

to gatunek krzewu z rodziny hortensjowatych. Trujące są zwłaszcza pąki kwiatowe, które mogą powodować objawy takie jak : osłabienie czy ból brzucha. 











RÓŻANECZNIK I AZALIA (RODODENDRON)

to rodzaj roślin z rodziny wrzosowatych. Wszystkie części roślin są dla zwierząt umiarkowanie szkodliwe, mogą powodować podrażnienie żołądka i konwulsje, ból brzucha, zaburzenia rytmu serca.




BEZ CZARNY (SAMBUCUS NIGRA)

to  gatunek rośliny z rodziny piżmaczkowatych (Adoxaceae), dawniej zaliczany był także do rodziny bzowatych (Sambucaceae) i przewiertniowatych (Caprifoliaceae). Szkodliwe są dla zwierząt jego owoce, mogą prowadzić do : rozstroju układu pokarmowego, w nielicznych przypadkach do śpiączki.


CIEMIERNIK (HOLLEBORUS)

to gatunek rośliny należący do rodziny jaskrowatych. Stanowi małe niebezpieczeństwo, spożycie każdej z jego części może powodować : wymioty, biegunkę i podrażnienie błon śluzowych.


SERDUSZKA OKAZAŁA (DICENTRA SPECTABILIS) 

to gatunek byliny z rodziny makowatych. Przez długi czas zaliczany był do rodzaju serduszka (Dicentra) i stąd wynika utrwalona nazwa polska. Wszystkie fragmenty tej rośliny wykazują stosunkowo niską toksyczność, mogą powodować : wymioty lub biegunkę.

serduszka fot. Lisa Kennedy Pixabay


FUNKIA (HOSTA) 

to rodzaj roślin z rodziny szparagowatych (Asparagaceae). Zjedzenie rośliny powoduje : biegunkę i wymioty. 

hosta fot. Susbany Pixabay


ZIEMOWIT JESIENNY (COLCHICUM AUTUMNALE)

to rodzaj roślin z rodziny zimowitowatych (Colchicaceae). Powoduje : zaburzenia rytmu serca, uszkodzenie wątroby oraz nerek.


ROŚLINY CEBULOWE

to jedna z form życiowych roślin – geofitów obejmująca rośliny, których pączki odnawiające znajdują się w podziemnych cebulach. ich cebule po zjedzeniu mogą powodować : rozstrój żołądka. Najbardziej toksyczne z kwiatów cebulowych  są narcyzy.

rośliny cebulowe fot. Sabine Fischer Pixabay


GLICYNIA (WISTERIA) 

to słodlin chiński, wisteria chińska (Wisteria sinensis (Sims) Sweet) – gatunek ozdobnego pnącza, należący do rodziny bobowatych.Wszystkie fragmenty tej rośliny są toksyczne w niskim stopniu dla zwierząt, mogą powodować biegunkę i wymioty.

glicynia fot. Helga Strazzanti Pixabay


DŁAWISZ (CELASTRUS) 

to rodzaj wysokich (do 50 m wysokości), szybko rosnących pnączy należący do rodziny dławiszowatych. Stanowi niewielkie niebezpieczeństwo, może powodować wymioty i biegunkę.












BLUSZCZ POSPOLITY (HEDERA HELIX) 

to rodzaj roślin z rodziny araliowatych (Araliaceae Juss.). Trujące są w szczególności jego liście, powodują : biegunki i wymioty.











POWOJNIK (CLEMATIS)

to rodzaj roślin z rodziny jaskrowatych (Ranunculaceae Juss.). Może powodować owrzodzenie pyszczka zwierzęcia.










ROŚLINY SILNIE TRUJĄCE : 


CIS (TAXUS) 

to gatunek wiecznie zielonego iglastego drzewa lub dużego krzewu z rodziny cisowatych. Trujący jest każdy jego fragment za wyjątkiem owocu, stanowi on duże zagrożenie dla zwierząt i może skutkować : biegunką, podrażnieniami śluzówki, zaburzeniami układu oddechowego oraz pracy serca.




LIGUSTR POSPOLITY (LIGUSTRUM VULGARE)

to krzew częściowo zimozielony lub zrzucający liście na zimę. Spożycie kilku owoców tej rośliny powoduje u zwierzęcia nudności, wymioty, biegunka, drgawki, zapaść, a nawet śmierć. Lilie - podrażnienie żołądka, wymioty, depresja, brak apetytu, śmierć, przy czym bardziej narażone są koty.











WAWRZYNEK WILCZEŁYKO (DAPHNE MEZEREUM)

to niewysoki krzew zrzucający na zimę liście, dość rzadko występujący w wilgotnych i cienistych lasach liściastych na terenie całego kraju. Trujące są wszystkie fragmenty tej rośliny, ale najbardziej toksyczne są owoce, powodują one podrażnić śluzówki i przewodu pokarmowego oraz śmierć.











ZŁOTOKAP (LABURNUM)

to rodzaj wysokich krzewów liściastych (rzadziej małych, przeważnie wielopniowych drzew), wyróżniających się przede wszystkim tworzonymi bardzo licznie, niezwykle efektownymi, zwisającymi gronami jaskrawożółtych kwiatów.Wszystkie fragmenty roślin są toksyczne, ale najbardziej szkodliwe są nasiona, ich spożycie powoduje : ślinotok, nudności, wymioty, zaburzenia równowagi, halucynacje i duszności, a nawet śmierć.

złotokap fot. St3fan5 Pixabay












KONWALIA MAJOWA (CONVALLARIA MAJALIS) 

to rodzaj bylin jednoliściennych w ostatnich latach zaliczany do różnie wyróżnianych rodzin w tym do konwaliowatych (Convallariaceae), myszopłochowatych (Ruscaceae) i ostatnio do szparagowatych (Asparagaceae).Niezwykle toksyczne są wszystkie fragmenty tej rośliny, powodują one : podrażnienie żołądka, wymioty, zaburzenia rytmu serca, konwulsje, śmierć.











NAPARSTNICA (DIGITALIS) 

to rodzaj roślin zielnych z rodziny babkowatych (Plantaginaceae), w systemach XX-wiecznych klasyfikowany zwykle do rodziny trędownikowatych (Scrophulariaceae). Wszystkie części rośliny, objawy zatrucia to: wymioty, biegunka, zaburzenie krążenia, konwulsje, śmierć. Oleander - powoduje podrażnienie żołądka i jelit, nieprawidłowa praca serca, w niektórych przypadkach śmierć.


OSTRÓŻKA (DELPHINIUM)

to gatunek rośliny należący do rodziny jaskrowatych. – Objawy zatrucia to: podrażnienie śluzówki, wymioty oraz biegunka, zwiotczenie mięśni i drgawki, przy braku zdecydowanej i szybkiej reakcji – śmierć.










RĄCZNIK POSPOLITY (RICIUS COMMUNIS) 

to gatunek rośliny należący do rodziny wilczomleczowatych (Euphorbiaceae Juss.). Spożycie jego nasion skutkuje : podrażnieniem śluzówki oraz przewodu pokarmowego, uszkodzeniem nerek i wątroby, a w niektórych przypadkach skutkuje śmiercią zwierzęcia.














TOJAD (ACONITUM) 

to gatunek rośliny należący do rodziny jaskrowatych. Szkodliwe są wszystkie części tej rośliny, spożycie powoduje : wymioty, biegunkę, drgawki, zaburzenie oddychania, śmierć.











WICIOKRZEW (LONICERA) 

to gatunek krzewu z rodziny przewiertniowatych. Roślina ma wysoką toksyczność, spożycie jego owoców powoduje : wymioty, biegunkę, zaburzenia rytmu serca oraz oddychania.

Rośliny doniczkowe trujące dla psa

Dzisiejsza noc skłoniła mnie do napisania tego postu. Około 4.00 w nocy obudziły mnie odruchy wymiotne mojego psa, każdy kto posiada czworonoga wie, że jest to w większości przypadków jak najbardziej normalny objaw zwłaszcza po zjedzeniu trawy, którą pies konsumuje nie tylko w celu  oczyszczenia przewodu pokarmowego z zalegającej tam sierści, ale i dla lepszego trawienia. Często po zjedzeniu trawy pies wymiotuje, a raczej odkrztusza treść z przełyku i to właśnie robił Demon. W wydzielinie, którą odkrztusił znalazłam zielone źdźbła. Pierwsze o czym wtedy pomyślałam było zdanie ''Gdzie on o tej porze roku znalazł jeszcze zieloną trawę''. Znam kilka miejsc w lesie, w których można znaleźć nadal zielone kępki trawy, ale akurat tego dnia nie byliśmy w żadnym takim miejscu. I nagle ta dam zapaliła się żółta żarówka w mojej głowie ''kwiat'' Okazało się, że Demon poczęstował się jednym z kwiatów, który akurat stoi na podłodze. Od razu zaczęłam analizować w głowie czy czasami nie jest trujący, na wszelki wypadek postawiłam go na takiej wysokości, żeby nie był on dostępny dla Demona. Zabrałam młodego na krótki spacer, żeby się przewietrzył i po powrocie położyłam się spać z pomysłem na nowy post.

ALOES

zawiera toksyny (saponiny) o umiarkowanej szkodliwości dla psa. Najbardziej toksyczne części tej rośliny to sok i miąższ. Zwierzę, które spożyło duże ilości aloesu może cierpieć z powodu : depresji, wymiotów, biegunki, braku apetytu, zmienionego koloru moczu oraz dreszczy.



RÓŻA PUSTYNI ADENIUM

to sukulent należący do rodziny oleandrów. Digoksyna, toksyna zawarta w roślinie, to organiczny związek chemiczny z grupy glikozydów o bardzo wysokiej szkodliwości. Cała roślina jest bardzo toksyczna, a kontakt z nią może wywołać szereg skutków ubocznych. Głównymi objawami zatrucia są: wymioty, biegunka, anoreksja, depresja, nieregularne bicie serca. Spożycie dużych ilości może spowodować śmierć. Róża pustyni jest szczególnie groźna dla psów ras małych.








ANTURIUM, KITNIA  (OZÓR TEŚCIOWEJ)

to rodzaj roślin zielnych z rodziny obrazkowatych. Głównymi toksynami zawartymi w roślinie są nierozpuszczalne szczawiany wapnia, których szkodliwość jest niezwykle wysoka. Każda część rośliny jest potencjalnie szkodliwa dla psa i może wywołać poważne skutki uboczne. Objawy zatrucia to: podrażnienie błon śluzowych, intensywne pieczenie i podrażnienie jamy ustnej (oraz wywołany tym brak apetytu), podrażnienia warg i języka, nadmierne ślinienie, zwracanie pokarmu oraz trudności w przełykaniu pokarmu.



SKRZYDŁOKWIAT

to rodzaj roślin zielnych z rodziny obrazkowatych, bardzo popularnych w Polsce. Nierozpuszczalne szczawiany wapnia są bardzo szkodliwe i mogą  wywołać podrażnienie błon śluzowych oraz intensywne pieczenie i podrażnienie jamy ustnej.  warg i języka, nadmierne ślinienie, wymioty, trudności w połykaniu.



WILCZOMLECZ NADOBNY (POINSECJA NADOBNA, GWIAZDA BETLEJEMSKA)

to krzew z rodziny wilczomleczowatych pochodzący z Meksyku i Ameryki Środkowej. W Polsce uprawiany jako roślina doniczkowa, sezonowa. W roślinach zawarty jest drażniący sok mleczny, który może wywołać bardzo poważne oparzenia chemiczne oraz podrażnienia. Większe dawki mleczka mogą wywołać ostre reakcje alergiczne: wysypkę, oparzenia, zmiany alergiczne, wymioty oraz biegunkę.



ASPARAGUS (ASPARAGUS SETACEUS)

to rodzaj rośliny z rodziny szparagowatych. Wszystkie rośliny posiadają drobne łuskowate gałęziaki o różnorodnych kształtach. Toksyny (saponiny) są umiarkowanie szkodliwe. Najbardziej trująca jest część naziemna i owoce. W przypadku bezpośredniego kontaktu ze skórą może dojść do alergicznego zapalenia. Samo spożycie powoduje zazwyczaj rozstrój żołądka (wymioty, bóle brzucha i biegunkę).



CYKLAMEN PERSKI

to gatunek rośliny wieloletniej z rodziny pierwiosnkowatych. Jego szkodliwość jest bardzo wysoka. Szczególnie szkodliwymi częściami rośliny są kłącza. Do głównych objawów zatrucia należą: ślinotok, wymioty, biegunka. Jeżeli pies spożyje większe ilości rośliny może dojść do poważnych zaburzeń rytmu serca, drgawek, a w niektórych przypadkach nawet śmierci.




HIACYNT 

to roślina z rodziny szparagowatych. Najpowszechniejszym gatunkiem hiacynta jest hiacynt wschodni (Hyacinthus orientalis L.) występujący powszechnie na terenach Bliskiego Wschodu. Szkodliwość hiacynta jest wprawdzie umiarkowana, niemniej spożycie rośliny w dużych ilościach może wywołać: intensywne wymioty, biegunkę (niekiedy krwistą), drgawki oraz stany depresyjne.


AWOKADO INACZEJ SMACZLIWKA (PERSEA SCHEFFER) 

to wiecznie zielone drzewko z rodziny wawrzynowatych (Lauraceae). Pomimo, ze owoce są jadalne dla ludzi, psy w żadnym wypadku nie powinny ich spożywać. Zjedzenie zbyt dużych ilości owoców może doprowadzić do wymiotów i biegunki, a także spowodować zatrzymanie wody w jamie brzusznej (wzdęcia) i w płucach (trudności w oddychaniu) oraz w okolicy serca. Nie wiadomo czy spożycie owoców może doprowadzić do śmierci.


ZWARTNICA 

to rodzaj z rodziny - roślin amarylkowatych (niekiedy nazywana błędnie amarylisem). Toksynami zawartymi w roślinie są: alkaloid likoryna i inne glikozydy. Zwartnica nie jest bardzo szkodliwa dla zwierząt, niemniej po jej zjedzeniu najbardziej trujących części (cebuli) mogą pojawić się wymioty, bóle brzucha, biegunki oraz ślinotok. Psy często cierpią z powodu utraty łaknienia oraz depresyjnych nastrojów.



PSIANKA (SOLANUM)

to rodzaj rośliny spokrewnionej z pomidorem, zawiera we wszystkich częściach substancję czynną solanokapsynę. Wszystkie jej części są trujące, zachowujmy więc ostrożność zwłaszcza jeżeli w domu są zwierzęta lub dzieci. Jest to roślina słabo trująca, trzeba zjeść naprawdę bardzo dużo owoców, aby wystąpiły objawy, tj. : zatrucia, nudności, wymioty, bóle brzucha.












DIFFENBACHIA 

to roślina zielna o blaszkach liściowych od sercowatych do lancetowatych, często różnobarwnych. Użyłkowanie liści wyraźne, pierzaste, zbiegające się do żyłki marginesowej. Cała roślina jest bardzo silnie trująca. We wszystkich jej częściach znajduje się substancja drażniąca - nierozpuszczalne szczawiany wapnia oraz kwas szczawiowy. Po spożyciu części rośliny może wystąpić : pieczenie języka, trudności w połykaniu, obrzmienie jamy ustnej i gardła, dostanie się soku rośliny do oka powoduje silny ból, wrażliwość na światło, skurcze powiek i łzawienie. 














wtorek, 16 lutego 2016

Rasy agresywne, a statystyki pogryzień. Czyli nie taki diabeł straszny jak go malują

Początkowo chciałam ten fragment wrzucić jako dalszą część poprzedniego postu, ale stwierdziłam, że będzie on bardziej czytelny, jeżeli zamieszczę go jako osobny temat. 
Dane wprawdzie opierają się na badaniach przeprowadzanych pomiędzy 2009 r., a 2012 r., ale uwierzcie mi od tego czasu niewiele się zmieniło :) 

Na mocy art. 10 ust. 3 ustawy z dnia 21.08.1997 o ochronie zwierząt wprowadzono listę ras psów uznawanych za agresywne. Znajduje się na niej jedenaście ras:


Prawdopodobnie większość ludzi wychodzi z słusznego założenia, że to nie rasa w największym stopniu decyduje o agresji, a wychowanie i socjalizacja psa. Chciałabym pokazać Wam jak wykaz ras agresywnych ma się do rzeczywistości. 



Zestawienie ww. listy ze statystykami pogryzień dowodzi, że przepisy prawa są oderwane od rzeczywistości. Lista zawiera zlepek ras, które miały pecha bo ktoś kiedyś je na niej umieścił. 
Zawiera rasy stworzone do stróżowania, polowań oraz psy bojowe. 
Jako właścicielka psa rasy uznawanej za agresywną zdecydowanie czuję się poszkodowana, a jednocześnie napiętnowana. Żeby posiadać rottweilera muszę wystąpić o pozwolenie chociaż mój pies jest łagodny i układany, a psy nie zamieszczone na liście latają sobie luzem i gryzą co popadnie bo właściciele nad nimi nie panują, ale to właśnie mnie czekałyby nieprzyjemności, gdyby Demon kogoś ugryzł. Nie jest to sprawiedliwe, ponieważ każdy kto ma pojęcie o rasie wie,że rottweilery są zrównoważone i spokojne. 


Przy przeglądaniu statystyk należy zwrócić uwagę na to,że uwzględniają one także pogryzienia psów w typie danej rasy*, czyli bez rodowodu. Psy takie nie mają udokumentowanego pochodzenia, a co za tym idzie nie wiadomo jakie cechy odziedziczyły one po przodkach. Wiem, że nie odkryję tu ameryki, ale za pogryzienia zawsze odpowiedzialny jest człowiek, bo to właśnie na nim spoczywa obowiązek ukształtowania psa. 

* pies w typie rasy – wyglądem może przypominać daną rasę lub został kupiony jako pies danej rasy, natomiast nie musi to iść w parze z usposobieniem i predyspozycjami psychicznymi konkretnego osobnika; często takie psy pochodzą z pseudo hodowli, rosną w dramatycznych warunkach, nie są socjalizowane z ludźmi, innymi zwierzętami ani światem zewnętrznym co wpływa na ich zachowanie w przyszłości. 



Nie kupuj rottweilera, jeżeli nie masz pojęcia o tej rasie ...

Dzisiaj przeczytałam artykuł, który nie tylko mnie rozgniewał, ale i po raz kolejny potwierdził to jak bardzo nieodpowiedzialni są ludzie. Nic nie działa na mnie tak drażniąco jak tego typu prowokacje. Ponieważ od wielu lat temat rottweilerów jako psów o morderczych instynktach powraca postanowiłam podzielić się z Wami moimi doświadczeniami w tej dziedzinie. Poniżej zacytowałam wspomniany artykuł : 



„Witam wszystkich. Zdecydowałam sie napisać, ponieważ wiem, że bardzo dużo osób odwiedza tę stronę i może tutaj uda mi sie zostawić skuteczny przekaz odnośnie zwierząt, głównie psów rottweilerów. Wczoraj przeglądając fora i strony o tych okropnych psach znalazłam ciekawą wypowiedź. "Psy rottwailery są bardzo kochanymi psiakami i zupełnie nie rozumiem, jak jakieś głupie osoby mogę te psy nazywać mordercami. W mojej rodzinie te psy są od lat i nigdy nie zdarzyło się żadne pogryzienie. Wniosek ? Zachowanie psa zależy od wychowania. Jak sie dobrze wychowa psa, to nie ma szans na pogryzienie" Czytałam tą wypowiedź i płakałam. Jak dana osoba może powiedzieć, ze te psy nie są zabójcami? Ja straciłam przez nie dziecko…

Mój mąż z zawodu jest architektem. On pracował, ja zajmowałam sie domem. Po jakimś roku stwierdziliśmy, że kupimy psa, padło na rottweilera. Kupiliśmy rodowego psa z legalnej hodowli za 2500 zł.  Gdy pojechaliśmy odebrać szczeniaka, jego matka zaczęła szczekać. Właściciel powiedział, żeby była cicho, a ta przestała szczekać. My mogliśmy swobodnie siedzieć na podwórku obok psa, który tylko wlepiał w nas swoje wielkie oczyska. Zaimponowało mi to, jak ten pies jest posłuszny. Wcześniej znajomi odradzali mi tego psa i mówili, że biorę do domu mordercę. Nie wierzyłam im. Uwierzyłam agresywnemu psu, który chwilę później był potulny jak baranek. Widziałam dziecko, które ciągnęło go za uszy, siadało na niego, a pies tylko się delikatnie odsuwał. Uwierzyłam w twierdzenie, że jak się wychowa psa, tak się ma. Wzięliśmy szczeniaka do siebie. Pies był z nami w domu, spał, jadł, bawił się. W końcu miałam zajecie jak męża nie było – tresowałam go, choć nigdy nie został uderzony. Po roku był świetnie ułożonym psem. Tak samo jak jego matka szczekał na obcych, a gdy byli na podwórku razem ze mną, leżał na ziemi bawiąc się piłką lub kością.

Wkrótce zaszłam w ciążę. Nawet rozważałam oddanie psa komuś, bałam sie o dziecko. Gdy urodził się Kacperek, zaraz jak wróciliśmy z nim do domu, daliśmy go Aresowi do powąchania i mąż powiedział  "Masz go pilnować, To jest nowy członek rodziny". Bałam sie zostawiać psa samego z małym. Ciągle kontrolowałam to, co się dzieje. Po pewnym czasie zauważyłam, że Ares siedzi w pokoju małego na podłodze i śpi, gdy odwiedzali nas goście i gdy ktoś brał małego na ręce pies był zawsze w pobliżu. Wyglądało to tak jakby bał sie, ze ktoś coś zrobi dziecku złego. Po pewnym czasie zauważyłam jak moje dziecko bardzo związało się z psem. W nocy wychodził z pokoju i szedł do psa. Kładł sie obok niego, a pies uważnie go obserwował.

Byłam pewna, że mogę Aresowi ufać. Na wszelki wypadek umówiłam się z treserem tej rasy, któremu opowiedzieliśmy zachowanie Aresa. Przeprowadził mu jakieś testy i powiedział, że nasz pies jest bardzo związany z dzieckiem, ze jest go w stanie bronić, że nie ma możliwości, aby zrobił komuś krzywdę i że lepiej psa nie można było wychować. Po słowach doświadczonego treserach pomyśleliśmy z mężem, że taki pies to skarb. Kacperek był coraz bardziej większy, coraz więcej rozumiał. Bardzo lubił zabawy z psem na podwórku. Biegali razem po całej posesji, synek padał, pies wpadał na niego i go lizał. Ares potrafił wszystkich rozwalić swoimi oczyskami. Gdy nikt się z nim nie bawił, podchodził do kogoś, kładł mu głowę na kolana i patrzył prosto w oczy takim smutnym wzrokiem. Byłam pewna, że nie może się stać Kacperkowi żadna krzywda. Pamiętam tamten dzień - 24 sierpnia. Leżałam i opalałam sie na podwórku, pies jadł w domu. Miske dałam mu pod drzwiami do pokoju Kacperka. Synek miał wtedy 6 lat. Powiedział "Mamusiu idę po piłeczkę i zaraz będę się bawił z Areskiem".

Wszedł do domu, za jakieś 30 sekund usłyszałam przeraźliwy krzyk Kacperka i szczekanie psa. Natychmiast wbiegłam do domu. Zobaczyłam mojego synka leżącego na podłodze, na nad nim ogromnego psa, którego zęby coraz bardziej wbijały się w gardło. Podbiegłam, odpychałam psa, ale nie dałam rady. Stał tak twardo, że nie potrafiłam go ruszyć. Wokoło było tyle krwi. Widziałam spojrzenie Kacperka pełne bólu i rozpaczy. Im bardziej odpychałam psa, tym on mocniej się zapierał. Odruchowo wzięłam nóż, który był w zlewie i wbiłam w brzuch psa, on nie przestawał gryźć Kacperka. Wbiłam drugi, trzeci i czwarty a on nic. Był taki silny. Nagle odwrócił się i rzucił się na mnie. Rozszarpał mi cała rękę, po czym upadł na ziemię. Wezwałam pogotowie. Nie myślałam o swoim bólu, tylko o moim kochanym dziecku. Próbowałam zatamować krwawienie, jednak na próżno. Kacperek zmarł w drodze do szpitala.

Długo nie mogłam się pozbierać po jego śmierci. Jak ten pies mógł nam zabrać nasze szczęście, naszego synka. Przecież miał lepiej niż niektóre dzieci. Gdy patrzyłam na męża widziałam w jego oczach żal kierowany właśnie do mojej osoby. Na pewno myślał, że to wszystko stało sie przeze mnie. Że nie pracuje, tylko miałam sie opiekować naszym synkiem i nawet tego nie potrafię zrobić, chociaż nigdy mi tego nie powiedział. Przyjechał do nas ten sam treser, który mówił, że pies nigdy nikomu nie zrobi krzywdy. Powiedział, że pies musiał być sprowokowany i że mały najprawdopodobniej chciał przesunąć miskę psa, aby dostać się do pokoju.

Potem pamiętam ten okropny dzień pogrzebu i mojego małego Kacperka w białej trumience. Miał zabandażowaną szyję, żeby nie było widać ran. Stałam i patrzyłam na niego, na jego delikatne ciało i nie mogłam zrozumieć, jak bardzo byłam głupia ślepo ufając temu psu. Przy zamykaniu trumienki pamietam obraz, który bedzie mi juz chyba towarzyszył do końca mojego życia. Mój maz z pozoru dobrze zbudowany męzczyzma zaczał płakać jak dziecko. Podbiegł do trumny wział Kacperka w ramiona i zaczał krzyczeć "Boże oddaj mi mojego synka, mojego Kacperka, Boże błagam zrobię co chcesz tylko mi go oddaj" Zemdlałam. Ocknełam sie po 5 minutach. Przez całą mszę mąż kleczał obok trumny i płakał. Musielismy chodzic do psychologa, ponieważ nie dawalismy sobie rady z tym wszystkim. Jednym z zadan jakie Pani psycholog kazała nam zrobić było wyjść na spacer z wytresowanym Rottwailerem. Nie zgodzilismy sie, baliśmy się powrotu do tego, co sie zdarzyło. Dziś po 3 latach ponownie jestem w ciąży. Teraz nie chcę w domu żadnego psa, nie potrafiłabym mu zaufać. Czasami, gdy jestem w parku siadam na ławce, widzę jak dzieci bawią się z psami, wszystkie wspomnienia wracają. Widzę jak Ares zabija Kacperka. 

Dlatego proszę, nie bądźcie głupie i nie pozwalajcie na to, żeby tak groźny pies był  w domu. Nie zgadzam się z wypowiedzią tej pani jakie te psy są cudowne. Te psy to mordercy. Zmieni zdanie, gdy jej pies też kogoś zaatakuje. Przecież te psy są uznane za najbardziej agresywne. Rottwailery są fałszywe. Mają zabijanie we krwi. Pewnie sobie pomyślicie: jakaś zdesperowana histeryczka napisała list. Zapewniam, że tak nie jest. Po prostu chcę ostrzec ludzi przed tym, żeby nie pozwalali na tak bliskie kontakty psa z dzieckiem. Teraz wiem, że mój synek, który urodzi się za 2 miesiace też będzie się nazywał Kacperek i że pod żadnym pozorem nie bedzie mógł bawic się z psami.  

Pozdrawiam Weronika.” 

źródło strony www.papilot.pl



Moim zdaniem ten list to kompletna bzdura. Często ludzie tresują psy, ale zapominają o równie ważnej rzeczy, o której należy pamiętać trzeba innych członków rodziny, a zwłaszcza tych najmniejszych nauczyć jak postępować z psami. Pies nigdy nie zagryzie innej osoby czy zwierzęcia bez wcześniejszego ostrzeżenia. Ludzie nie uczą dzieci, że psa nie można kopać, ciągnąć za ogon, zabierać mu jedzenia, że nie wolno mu patrzeć w oczy kiedy zachowuje się agresywnie, że nie powinniśmy wtedy uciekać, drzeć się w niebo głosy i wymachiwać rękami, ponieważ to je prowokuje. Nieodpowiedzialnością było pozostawienie miski przed pokojem dziecka i opalanie się w ogrodzie, podczas gdy pies jest w domu z dzieckiem sam. Ciekawa jestem jak był szkolony pies bo chodzenie przy nodze i wykonywanie komend typu ''daj łapę'' to zaledwie kropla w morzu. Wina zawsze leży po stronie człowieka i powiem więcej Ci ludzie ewidentnie zawinili. Wzięli rasę, do której raz nie byli przygotowani ( zdecydowali się bo zobaczyli jak duży pies na komendę siedzi cicho - masakra) tego psa wybiera się z wielu powodów, ale głownie ze względu na charakter, a nie dlatego, ze zamyka się kiedy chcemy. Ja zanim kupiłam pierwszego rottweilera czytałam masę artykułów, książek, słuchałam ludzi z doświadczeniem posiadających właśnie przedstawicieli tej rasy, ale nie wybrałam go dlatego, że chciałam jakiegoś tam psa, chciałam właśnie rottweilera, rasę trudną, ale wdzięczną i niewątpliwie oddaną. Najbardziej wkurzają mnie właśnie tacy nieodpowiedzialni ludzie, którzy przez własną głupotę dopuścili do tragedii, a potem wieszają ''psy'' na rottweilerach. Znam wielu właścicieli rottków, którym te psy nie zagryzły, ani dzieci, ani innych przedstawicieli homo sapiens. Powiem więcej nie znam, ani jednego przypadku pogryzienia człowieka, przez te psy wśród moich znajomych, którzy tą rasę posiadają bądź hodują.  O czymś to jednak świadczy. Ostatnia rzecz psa nie wystarczy raz wyszkolić czy ułożyć, trzeba nad nim nieustannie pracować, jest to rasa skłonna do dominacji, zwłaszcza w przypadku samców i należy z nimi pracować przez całe życie, zresztą jak z każdym innym, niezależnie od tego czy jest to rottweiler czy osiedlowy kundelek. Amen

A oto moja '' krwiożercza bestia '' :)






 Podsumowując : 

Czy Rottweiler to pies dla każdego ?  - zdecydowanie nie, Czy rottweiler może być niebezpieczny ? - w rękach nieodpowiedniej osoby na pewno, tak samo jak każdy inny pies. Czy raz wyszkolony zawsze będzie ułożony ? - nie, ponieważ ma skłonność do dominacji należy pracować z nim przez całe życie, Jeżeli rottweiler się czegoś nauczy zawsze chętnie będzie to powtarzał, nie zmienia to jednak faktu, że należy ćwiczyć z nim regularnie.

Jak zrobić szarpak dla psa - DIY

DIY czyli jak zrobić szarpak dla psa.

Dzisiaj chciałabym Wam pokazać jak przygotować pleciony szarpak dla Waszego pupila.
Do wykonania takiej zabawki będziecie potrzebowali polara lub innego przyjaznego dla psiego pyska materiału , ja osobiście zdecydowałam się na użycie sznurka. Dla Demona robię dość długi szarpak, na wykonanie, którego zużywam około 2 metrów każdego z materiałów.




Poniżej znajdziecie obrazek oraz film z krótkim instruktażem jak wykonać taki szarpak :









poniedziałek, 15 lutego 2016

Recenzja artykułów z Netto

Zupełnie przypadkowo odwiedzając dzisiaj jeden z pobliskich marketów z pieskiem w logo natknęłam się na ciekawą ofertę akcesoriów dla psów i kotów. Poza legowiskami, podkładkami pod miski, smyczami, akcesoriami do pielęgnacji były tam również zabawki. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym czegoś Demonowi nie kupiła. Tak więc jego kolekcja zabawek znowu się powiększyła. Mój partner stwierdził, że stracę majątek na zabawki dla młodego. To prawda, ale kiedy widzę z jaką radością czeka, aż coś mu dam nie mam nawet najmniejszych wyrzutów sumienia.




Oto co udało mi się dzisiaj upolować :




Hamburger 

Charakterystyka : 

- wykonany z gumy, 
- piszczący, 
- łatwy w utrzymaniu czystości, 

Koszt : 6,99. Wytrzymałość - sądząc po tym z jakim zapałem Demon go gryzł sądzę, że nie przetrwa zbyt długo, ale nawet gdyby to jakoś przeżyję utratę tych 7 zł. 

Smycz 

Charakterystyka : 

-smycz jest wyplatana, 
-łatwa w utrzymaniu czystości, 

Koszt : 7,99. Wytrzymałość wysoka - ale nadaje się dla małych i średnich psów. Większych jak Rottweiler nie utrzyma :) Produkt moim zdaniem bardzo ciekawy. Długość odpowiednia dla szczeniaków ras olbrzymich oraz psiaków po zabiegach, które powinno wyprowadzać się na krótkiej smyczy. Daję maleńki minusik za brak dodatkowej regulacji.  




Sznurek 

Charakterystyka : 

- Sznur bawełniany, pleciony
- przeznaczony dla ras dużych i olbrzymich, 

Koszt : 6,99. Wytrzymałość : wysoka. Sznurek doskonale sprawdza się nie tylko w higienie zębów, ale i podczas treningów. Zdecydowanie wart swojej ceny z reguły za sznurki płaciłam od 9,90 zł do 25,00 zł. 

Art. do pielęgnacji - grzebień 

Charakterystyka :

- metalowy, 
- z gumową rączką, 
- dwustronny, 

Koszt : 6,99. Wytrzymałość - wysoka. Miałam okazję go dzisiaj użyć i mogę powiedzieć Wam jedno rączkę dobrze się trzyma, ale nie jest tak wygodny jak szczotki nakładane na dłonie. Plusem jest to, że grzebień łatwo się czyści, a wyczesywana nim sierść się nie elektryzuje. 

Art. do pielęgnacji - szczoteczka 

Charakterystyka : 

- plastikowa, 
- dwustronna z dodatkowymi nakładkami, 
- lekka, 

Koszt : 6,99. Wytrzymałość : jeżeli będziecie używać jej zgodnie z przeznaczeniem powinna spełnić swoje zadanie.



Gąbka do mycia psa 

Charakterystyka :

- gąbka nakładana na rękę, 
- wykonana z miękkiego pluszowego, miękkiego materiału, 
  
Koszt : 7,99 Wytrzymałość : moim zdaniem wysoka. Gąbka wykonana estetycznie, nadaje się do prania ręcznego w temp. 30 °C. Pomimo, że nie zastosowałam się do zaleceń i wyprałam ją w pralce produkt w żaden sposób na tym nie ucierpiał.