Rottweiler

Rottweiler
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Demon 86 dzień po amputacji. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Demon 86 dzień po amputacji. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 22 maja 2016

Demon - 86 dzień po operacji


Czyli o paskudnym obiedzie słów kilka 

Rano podjechałam do osiedlowego weta, żeby załatwić Demonowi receptę na Metronidazol. Ta przyjemność kosztowała mnie 5 zł, co nawet mnie rozbawiło, ale jeszcze bardziej rozbawiły mnie rozważania Pani doktor jak to źle lek wpłynie na Demona i jak to wyjałowi mu cały organizm. Zaproponowała więc probiotyk, podziękowałam i powiedziałam, że skonsultuję to jeszcze z lekarzem prowadzącym, a jeżeli będzie trzeba to po prostu wrócę po kolejną receptę. Miałam wrażenie, że Pani doktor poddaje w wątpliwość leczenie Demona, ale skoro jej metody nie przyniosły żądanego efektu to uważam, że powinna to przemilczeć. 
Zabrałam więc receptę i udałam się w dalszą drogę. Postanowiłam, że wybierzemy się z Demonem do Myślęcinka i tam pospacerujemy. Będąc już na miejscu Demon był tak podekscytowany, że przez kilka pierwszych minut nie szło z nim normalnie iść, przez cały czas to szarpał to ciągnął na zmianę. 
Weszliśmy więc do jednej z ''restauracji'', w której kiedyś było całkiem dobre jedzenie. Nie pamiętam już nazwy tego miejsca, ale jest położona przy pomoście z białą balustradą obok jednego ze stawów. 
Zamówiłam kiełbaskę z cebulką, frytkami oraz bułką. Cóż muszę przyznać, że kiełbasa była jeszcze znośna, ale chleb, który podano zamiast bułki bo tej nie mieli był paskudny, ale i stary. Musztardy oraz cebulki było jak na lekarstwo. Jedzenie zdecydowanie nie było warte swojej ceny.