Rottweiler

Rottweiler

wtorek, 11 października 2016

Dwór w Lisewie - dzień 8 (tydzień drugi)


Powrót do domu 

Po porannym spacerze oraz śniadaniu zaczęło się wielkie pakowanie walizek. W zasadzie ja je pakowałam, a Demon sukcesywnie rozpakowywał wyciągając po kolei to co ja zdążyłam już do nich włożyć. Zachowywał się jakby nie miał ochoty wracać do domu, ale kiedy przyszedł czas, żeby wreszcie wyruszyć do domu kurczowo trzymał się drzwi. Cały czas pilnując, żebym o nim nie zapomniała. 

Przed odjazdem poszłam z nim jeszcze do mini zoo, żeby mógł zobaczyć jeszcze raz wszystkie zwierzęta znajdujące się na jego terenie. Demon przeciągał jak tylko mógł powrót do samochodu. Nagle wszystko zaczęło być dla niego takie interesujące. 









Kiedy wracałam do domu, przez nieostrożność innego kierowcy niemal nie doszło do poważnego wypadku. Kiedy wyprzedzałam pojazdy na autostradzie jeden z kierowców postanowił zajechać mi drogę. Ponieważ miał niesprawne światła hamowania w pierwszym momencie nie zauważyłam, że od razu po zmianie psa postanowił dać po heblach. Cały tył samochodu miał zawalony bagażami więc i widoczność mocno ograniczoną, a nie sądzę, żeby sprawdził martwy kąt, zapewne mnie nawet nie zauważył, a może zauważył, ale moją odległość i prędkość ocenił błędnie. Ponieważ na swoim pasie nie miałam miejsca na wyhamowanie, a prawy był pusty postanowiłam przeskoczyć i dać sobie trochę miejsca na wyhamowanie przed zbliżającym się Stauem. Nigdy nie zrozumiem dlaczego niektórzy żałują tych kilku złotych na wymianę żarówek. 




































Po powrocie do domu zabrałam Demona na krótki spacer, a później oboje poszliśmy spać. Tym razem w domu nie zastałam nieproszonych gości, zioła wyrzuciliśmy odpowiednio wcześniej. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz