Rottweiler

Rottweiler

sobota, 5 listopada 2016

Dwór w Lisewie - dzień czwarty (tydzień trzeci)



Wstęp wzbroniony 

Po śniadaniu oraz długim spacerze zostawiłam Demona w hotelowym pokoju i pojechałam nad morze trochę od niego odpocząć. Możecie sobie wyobrazić jakie było moje zdziwienie kiedy zobaczyłam, że nasze zejście na plażę jest zamknięte. Oczywiście pominęłam szlaban zabraniający wejścia i poszłam sprawdzić co jest takiego niebezpiecznego,że z dnia na dzień zostało ono zamknięte. Okazało się, że oberwała się skarpa, po której zwykle schodziliśmy. Tak więc pozostało mi zawrócić i skierować się do sąsiedniego wejścia. W głębi ducha cieszyłam się, że nie ma ze mną Demona bo o ile droga na plażę nie stanowiła by dla niego nawet najmniejszego problemu, o tyle wydłużona trasa powrotna byłaby już dla niego sporym wyzwaniem, zwłaszcza po wysiłku fizycznym. Po dotarciu na sąsiednie zejście okazało się, ze plaża tam jest o wiele szersza. 












Po powrocie do hotelu, obiedzie oraz ćwiczeniach wsadziłam Demona do samochodu i pojechaliśmy nad jezioro, żeby trochę popływał. Muszę przyznać, że Nisczyciel dzisiejszego dnia był bardzo grzeczny, bez najmniejszego wahania wykonywał wszystkie komendy. Jakieś 20 m od nas rozłożyła się dość liczna rodzina z dziećmi i młodą labradorką. Przez cały czas jedna z kobiet wydzierała się na swojego pupila, a chodziło o aport, a raczej jego brak. Pani rzucala aport do wody, pies po niego płynął, ale go nie oddawał. Zamiast zacząć uczyć psa oddawania aportu Pani wolała się na niego drzeć. Przez ten cały czas słyszałam tylko krzyki w stylu 

- Sonia oddaj to !
- Sonia masz to przynosić !
- Głupi pies ! 
- Czy Ty w ogóle rozumiesz ! Masz mi to przynieść !

Nie muszę chyba tłumaczyć, że nie jest to najlepsza metoda ''szkoleniowa'' psa. Czym więcej krzyczmy tym mniej osiągamy. Oczywiście każdemu zdarza się popełniać błędy, czasami nawet unieść głos, czy krzyknąć, ale nie spotkałam nikogo kto by krzykiem próbował czegoś psa nauczyć. 






































Po odstawieniu Demona do hotelu wybrałam się ze znajomym na małą wycieczce po okolicy. Pokazał mi kilka ciekawych miejsc znajdujących się w okolicy. 

Zespół pałacowy i folwarczny w Chynowie 

Pierwsze wzmianki o majątku w Chynowie pochodzą z 1383 roku. Przez kilka wieków pałac był własnością rodu von Chinow. W latach 1822 - 1884 miejscowość należała do rodu Hoene, do którego również należało kilka posiadłości na Wyżynie Gdańskiej. Pomiędzy rokiem 1884, a 1904 posiadłość ponownie zmieniła właścicieli i tym razem zostali nimi hrabiowie Konrad oraz Heinrich von Brockdorff-Ahlefeldt, którzy w roku 1904 r. posiadłość sprzedali. Nowym właścicielem stał się Emil Bloch. Ostatnim niemieckim właścicielem majątku był Gerhard Bloch. 
Istniejący budynek powstał na gotyckich fundamentach w wieku XVIII (rozbudowany na początku XX w.). Zespół zabytków obejmuje pałac, park oraz budynki gospodarcze. Wszystko przez długi czas było zaniedbane, dziś  jest prywatną własnością, a w pałacu nadal trwają prace, które mają przywrócić mu dawny blask. 

Po II wojnie światowej obiekt przejął Skarb Państwa. Początkowo służył on różnym celom. Lata gosodarki państwowej i brak remontu doprowadziły obiekt do dewastacji. 
Jego losy zmieniły się, gdy znany deweloper z pomorza odkupił go z myślą o utworzeniu w nim prywatnej rezydencji. 

Obecny pałac stoi na niewielkim wzgórzu, otoczonym przestronnym parkiem, jarami i stawami, na których można spotkać parę czarnych łabędzi. Południowe barokowe skrzydło posiada ryzality oraz wieżę, natomiast nowe północne skrzydło nosi cechy neogotyckie. Na terenie parku znajdują się dwie oranżerie z XIX wieku. Przy froncie pałacu znajduje się kompleks zabudowań pofolrwarcznych z XIX wieczną kuźnią oraz gorzelnią. 



































Jezioro Salińskie 

To jezioro rynnowe, po bagienne, na Wysoczyźnie Żarnowieckiej w gminie Gniewino. Jezioro jest wąskim ciekiem wodnym łączącym akwen jeziora z jeziorem Czarnym. Jego ogólna powierzchnia wynosi 70,7 ha. Na niewielkiej wyspie, która kiedyś dawała doskonałe możliwości obronne odkryto ślady po starym grodzisku. Znaleziono wówczas groby skrzynkowe z popielnicami twarzowymi i przedmiotami z brązu oraz dwadzieścia odłamków naczyń glinianych. 
Jezioro Salińskie znajduje się mniej więcej w połowie drogi pomiędzy linią brzegową Bałtyku, a Lęborkiem lub między Wejherowem, a Łebą. 
























Dwór w Salinie 

Dwór położony jest na terenie objętym programem NATURA 2000 w bezpośredniej okolicy jeziora oraz lasów. Folwark powstał pod koniec XVII wieku dzięki szlachciowi Bojanowi Solickiemu, który był wówczas włascicielem wsi Salino. Niestety nie doczekał on końca budowy. Nowym właścicielem został starosta malborski Michael Ernst von Rexin, który po dokończeniu budowy stworzył w Salinie miejsce zamieszkania dla starszych oraz biedniejszych członków rodziny. Po II wojnie światowej podobnie jak inne dwory w okolicy i ten podupadł. Odbudowano go dopiero w latach 1972 - 1975. Niestety jego świetlność nie trwała długo. W 1987 roku na terenie dworu wybuch pożar, który strawil go całkowicie. Dwór ponownie odbudowano w 1994 r. Od 2004 roku dwór stanowi własność prywatną. 

Dwór Saliński jak niemal każd w okolicy ma swoją legendę, która głosi, że w wietrzne dni z pobliskiego jeziora wyłania się Biala Dama. Kobieta w ślubnej sukni. Zjawa pochodzi pod dwór, przywołując babcię, błagając o przebaczenie. Według legendy Biała Dama jest jedną z córek Rexina, która zakochała sie w pruskim junkrze, za co babcia odmówiła jej udzielenia błogosławieństwa i rzuciła na nich klątwę. Podobnie jak inne historie i ta nie kończy się szczęśliwie. W trakcie weselnego kuligu załamał się lód, a ciemne wody jeziora pochłonęły kochanków. Co ciekawe w zapiskach historycznych Salina można odnaleźć wzmiankę o kuligu, który kiedyś utonął na Salińskim Jeziorze. 

Niestety Dwór nie jest miejscem przyjaznym właścicielom zwierząt. W tym miejscu nie są one akceptowane, a szkoda. 












Dwór w Lublewie Lęborskim 

Pierwsze wzmianki historyczne o wsi Lublewo pochodzą z 1348 roku kiedy to widniała pod nazwą Grosse Lűblow. W 1437 roku mieścił się tutaj majątek kaszubski. Od 1568 roku do połowy XIX wieku wieś stanowiła lenno rodu Mach, którzy utrzymywali go do roku 1847 pojawili się też nowi udziałowcy. W 1874 roku właścicielem całego majątku został Niedlich, który wykupił całe udziały. W skład majątku wchodził wówczas dwór otoczony od strony północno - wschodniej parkiem. Siedem lat później majątek znowu zmienił właściciela i tym razem został nim Pieprkon, który w 1857 r. przekazał całość w dzierżawę H. Boheme. Od końca XIX wieku majątkiem zarządzała rodzina Eckoff, która przyczyniła się do jego największego rozkwitu. We dworze zaczęły nadchodzić poważne zmiany. Poza wybudowaniem nowego okazałego dworu, stajni, spichlerza oaz stodoły, uporządkowano i zmodernizowano park. W 1944 r. Eckoff''owie wyjechali do Niemiec, a majątek przejął Skarb Państwa, który w 1949 r. oddał go w użytkowanie Stacji Hodowli Roślin w Lublewku. 
Po likwidacji Stacji w 1922 r. majątek stał się własnością  Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa, a w 1994 r. przekazano go pod dzierżawę Spółce Z o.o. ''Hodowla Ziemniaka i Nasiennictwo'' w Gdańsku. Dzisiaj pałac stanowi własność prywatną. Jednak nie prędko odzyska dawny blask, ponieważ prowadzony remont został wstrzymany. 




2016 zabudowania gospodarcze, zdjęcie Krzysztof Kolarz 


Po wycieczce i małym zwiedzaniu wróciliśmy do Dworu w Prusewie, żeby napić się małej kawy i chwilę porozmawiać o planach na jutrzejszy dzień. 


























Źródła:

- http://dipp.info.pl/index.php/baza-dipp/item/5-powiat-wejherowski/63-palac-chynowie
Urlich Dorow ?Zapomniana przeszłość. Upadek pomorskich majątków rolnych na przykładzie powiatu lęborskiego
- www.dachy.info.pl
- http://3ge.pl/dworek-kaszubski-lublewo/
- Gertruda Pierzynowska, Dwory, parki i folwarki Kociewia i Kaszub, Tczew 1998
- http://dipp.info.pl/baza-dipp/item/32-gmina-choczewo/100-dwor-lublewo
- http://www.archeologia.his.ug.edu.pl/?id_cat=194&id_art=612&lang=pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz