Rottweiler

Rottweiler

niedziela, 4 września 2016

Dwór w Lisewie dzień trzeci (tydzień drugi)


Czyli krótko o psich akcesoriach

Dzisiaj znowu wybrałam się z Demonem do Białogóry. Poza ręcznikiem, zabawkami i wodą jak zwykle zabrałam linkę treningową. Trochę zdziwił mnie fakt jak wiele osób myli ją ze zwykłym sznurkiem. Ludzie, których tu spotykam zazwyczaj nie wiedzą co to kennel, linka treningowa czy kamizelka chłodząca, a większość z nich ma przecież psy. Cóż wygląda na to, że albo nie interesują się nowinkami, albo ja interesuję się nimi za bardzo. Wygląda na to, że jestem maniakiem psich akcesoriów. 













Chociaż Demon docenia zabawki, które mu kupuję to poza domem o wiele bardziej interesuje się kijami, a czym są one większe tym większe zainteresowanie psa wzbudzają. Na szczęście znalezienie kawałka drewna na plaży nie jest trudne, dzięki czemu Demon ma nie tylko co wyławiać z wody, ale i co gryźć. 






Powrót do samochodu okazał się jak zwykle nieco kłopotliwy, ponieważ Demon co chwilę kładł się na ziemi, żeby odpocząć. Poważnie zaczęłam się zastanawiać nad wynajęciem wózka z przyczepką i wpakowaniu do niej mojego psa.










2 komentarze:

  1. Mam tak samo zawsze interesuje się różnymi nowymi akcesoriami dla psa.Jak raz byłam na spacerze z moja suczką na lince treningowej na łąkach (mającej 15 m ) to ludzie dziwnie na mnie patrzyli pewnie pomyśleli że to sznurek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zdziwiłabym się, gdyby tak właśnie było. Jeden z moich sąsiadów kiedyś zrobił wielkie oczy jak dowiedział się, że istnieje pas bezpieczeństwa dla psa, który podróżuje autem. Do tej pory jego pies jeździł siedząc na fotelu i skacząc po całym samochodzie co było niebezpieczne nie tylko dla niego, ale i jego pupila.

      Usuń