Rottweiler

Rottweiler

niedziela, 21 sierpnia 2016

Lisewski Dwór - dzień szósty


Pływamy 

Zaraz po śniadaniu spakowałam Demona do samochodu i zabrałam go nad jezioro, gdzie wzmacnialiśmy mięśnie łap. Staram się wykorzystywać ten czas maksymalnie i ćwiczyć z Demonem tak często jak to tylko możliwe, zwłaszcza w wodzie. Do końca wakacji pozostało nie wiele czasu, a nas jak wiecie czas nieco goni. Dopóki pogoda będzie sprzyjała, Niszczyciel będzie pływał. 
















Przyznam, że jeszcze do niedawna zabierałam nad wodę pływające zabawki, ale ponieważ Demon nie zawsze chciał je z niej wydobyć to w pewnym momencie zastąpiłam je zwykłymi kijami, które sprawdzają się za każdym razem. Niejednokrotnie zdarza się, że są on dwa, trzy razy większe od Demona, ale właśnie takie Niszczyciel lubi najbardziej. 














Pomyślałam, że w drodze powrotnej zajrzę z Demonem w jakieś nowe miejsce, chociaż kompletnie nie miałam pojęcia gdzie pojedziemy. Miałam jednak nadzieję, że w międzyczasie coś mi się jednak nasunie. Przez cały czas zastanawiałam się, gdzie nad jeziorem Żarnowieckim znajduje się główna plaża, ale tego, aż do dzisiaj nie udało mi się ustalić.




















































Przystań i plaża w Lubkowie 

Wracając do hotelu nieco inną niż zazwyczaj trasą zauważyłam pomost, ponieważ obok znajdował się parking postanowiłam się na nim na chwilę zatrzymać. Szybko okazało się, że jest to przystań, którą czasami oglądałam w kamerze portalu Nadmorski24.pl Zabrałam Demona na spacer. Idąc w stronę linii brzegowej zauważyłam kilkuosobową rodzinę, na którą Demon w ogóle nie zareagował. 

W pewnym momencie wywiązał się między nimi taki oto dialog : 

Kilkuletni chłopiec : Tato, tato zobacz jaki pies idzie,
Tata : To rottweiler ostatnio są dość modne, 
Kilkuletni chłopiec : Taki sam jest w GTA, 

GTA dosłownie mnie rozbawiło. Co do mody na rottweilery nie sądzę by było to prawdą. Bywając w wielu miastach, praktycznie nie widuję tych psów. Ostatni raz przedstawiciela tej rasy spotkałam kilka miesięcy temu podczas pobytu u rodziny. 

Dochodząc do linii brzegowej z prawej strony dało się zauważyć niewielką, strzeżoną plażę, która liczyła raptem kilka metrów długości i kilka metrów szerokości. Demon jednak, ani myślał spacerować po plaży. Niemal natychmiast wskoczył do wody i znowu zaczął pływanie,tym razem w kółko z patykiem w pysku. Dlaczego ? Nie wiem, czasami go nie rozumiem, ale dopóki nie jest to szkodliwe, nie zwracam na to szczególnej uwagi. 

























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz