Rottweiler

Rottweiler

niedziela, 7 sierpnia 2016

Lisewski Dwór - dzień pierwszy


Dzień przyjazdu 

Na miejsce przyjechaliśmy chwilę po 14.00 czyli mniej więcej tak jak wypadała doba hotelowa. Zaraz po tym jak się zameldowałam dostałam klucz do pokoju po czym udałam się na miejsce, żeby się rozpakować. Na pierwszy ogień poszły bagaże, a chwilę później również Demon. Muszę przyznać, że pokój był ładniejszy niż ten, który mieliśmy w Bychowie. Każdy z odwiedzonych przeze mnie dworów prezentuje odmienny styl. Każdy jest zupełnie inny. Kiedyś na stronie Dworu w Bychowie przeczytałam komentarz zadowolonej klientki ''Czas się w Bychowie zatrzymał''. Muszę przyznać, że patrząc na to z perspektywy czasu jest to stu procentową prawdą. Czas się tam zatrzymał, ale czy to dobrze ? Moim zdaniem nie do końca. Natomiast Dwór w Lisewie jest bardziej nowoczesny. Widać, że właściciel w niego inwestuje, że go rozwija. 






Po krótkim odpoczynku postanowiłam razem z Demonem rozejrzeć się po okolicy. Co mogę powiedzieć o Lisewie ? Chyba tylko to, że jest małe. Pomimo niewielkiej ilości mieszkańców w Lisewie znajdziemy sklep, w którym zaopatrzenie nie jest najgorsze. Poza sklepem i Dworem nie ma tutaj innych ciekawych miejsc. 






Kiedy tak sobie chodziliśmy i zwiedzaliśmy postanowiłam wybrać się do Mini Zoo, które powstało na terenie Lisewskiego Dworu. Ponieważ Demon nie miał najmniejszej ochoty wracać do pokoju, zabrałam go ze sobą. Ku mojemu zaskoczeniu Niszczyciel obok większości zwierząt przeszedł zupełnie obojętnie cały czas plącząc mi się pod nogami i podążając za różnymi zapachami. 

Gościniec 

Przed wejściem do Gościńca Demon zauważył skrzynię, na której była położona skóra z dzika. W pierwszym odruchu trochę się jej bał, następnie zaczął zachęcać ją do zabawy, a na koniec po prostu ją oszczekał. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz